16. Wierzę w święty i apostolski Kościół...
Kościół stanowi dla chrześcijan ogromny autorytet. Wynika to głównie z tego, że jest utożsamiany z Kościołem założonym przez Chrystusa i jest traktowany jako jego kontynuacja.
W Piśmie Świętym wielokrotnie pojawia się słowo Kościół w odniesieniu do zgromadzenia tych, którzy uwierzyli Apostołom i wybrali drogę wiary wskazaną przez nich. Kościół był zgromadzeniem ludu Bożego, zgromadzeniem tych, którzy uwierzyli w Chrystusa i Jego dzieło. Uwierzyli w odkupienie. I to stanowiło o ich przynależności do Kościoła, „który umiłował Chrystus i wydał za niego samego siebie (Ef 5,25). Był to „Kościół Boga żywego, filar i podpora prawdy”(1Tm 3,15). Kościół, który „cieszył się pokojem (...), rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego”.(Dz 9, 31)
I ponieważ w Piśmie Świętym jest wiele Bożych słów o Kościele, to gdy używana jest nazwa „kościół” człowiek automatycznie łączy je z dzisiejszym kościołem i ulega dezorientacji, nie może rozróżnić prawdy od fałszu. I nieustannie jest w tej dezorientacji i zafałszowanym myśleniu utrzymywany. Bo kościół przytacza słowa z Ewangelii mówiąc: To o nas, to my nim jesteśmy. To my jesteśmy tym Kościołem świętym i apostolskim i Chrystusowym.
KKK 869 "Kościół (...) zbudowany jest na trwałym fundamencie dwunastu Apostołów Baranka (Ap): jest niezniszczalny, jest nieomylnie zachowywany w prawdzie. Chrystus rządzi Kościołem przez Piotra i innych Apostołów, obecnych w ich następcach: Papieżu i Kolegium Biskupów".
KKK 171 "Kościół, który jest „filarem i podporą prawdy”(1Tm 3,15), zachowuje „wiernie wiarę raz tylko przekazaną świętym”... (Jud 1,3)
KKK 748"(...) Kościół nie ma innego światła niż światło Chrystusa..."
Ale pozostała ta sama nazwa, a zupełnie inne jest jego wnętrze.
Pozostała ta sama nazwa, a zupełnie inny duch.
Jak już wielokrotnie była o tym mowa fundament Chrystusowego kościoła w 418 roku został zmieniony.
Ten kościół zmienił czasy i Prawo.
„Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo”. (Dn 7,25)
Zmienił czasy - czyli uznał, że to co już się wydarzyło i jest faktem, jeszcze się nie wydarzyło. Że człowiek nie otrzymał jeszcze uwolnienia z grzechu pierworodnego, ale czyni to dopiero kościół poprzez chrzest, którego mu udziela.
Zmienił Prawo - czyli uznał Prawo, które istniało przed Chrystusem, jako prawo obecne i uznał za nadal istniejące panowanie grzechu. „A przecież kresem Prawa jest Chrystus dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy”(Rz 10). „On pozbawił mocy Prawo przykazań, które było zapisane w zarządzeniach”(Ef 2,15) przez to że On przyszedł i On jest Prawem. On jest miłością, a „miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa”.(Rz 13,10)
Nastąpiła detronizacja Chrystusa - Boga, i intronizacja kościoła - instytucji.
Dziś emocjonalnie i duchowo jest wywierany taki wpływ, aby to ten kościół był najważniejszy. Łączność z Chrystusem, Bogiem przesłoniła łączność z kościołem instytucjonalnym. Dziś wiarę w Boga utożsamia się z chodzeniem do kościoła. Większość ludzi na pytanie: Czy wierzysz w Boga? – odpowiada: Tak, chodzę do kościoła; lub: Nie, nie chodzę do kościoła. Zatarła się świadomość istoty wiary w Boga. Zastąpiło ją zniewolenie przez religijny system oraz posłuszeństwo i oddanie instytucji.
Stało się tak przede wszystkim z powodu uwarunkowania przez lęk, ale też dlatego, że dla zbudowania swojej pozycji i autorytetu kościół wykorzystał naturę dziecięctwa.
Natura dzięcięctwa to jest natura ufności i oddania, którą każdy w sobie posiada. Natura, która jest bezbronna, prosta i nie podejrzewa oszustwa czy złych intencji. Jest wierna i oddana temu, któremu ufa. Przyjmuje wszystko co otrzymuje jako dobro. W naturze dziecięcej nie ma oczekiwania na zagrożenie. Jest oczekiwanie na dobro, na opiekę. Natura dziecięctwa nie zna krętactwa ani fałszu, są one jej obce, niezrozumiałe i dlatego ich nie dostrzega. Jej zasadą jest ufać i być oddanym bez wątpliwości i zastrzeżeń.
Dziecięce zaufanie jest bardzo głębokie i silne. Dziecko całą swoją naturą chłonie i przyjmuje wszystko co płynie od tego komu zaufał. To co zostało przyjęte przez naturę dziecięctwa tworzy fundament jego tożsamości. Dziecięca natura jest otwarta bez granic i z łatwością poddaje się formowaniu.
To jest ta natura, dzięki której może człowiek wierzyć, jednoczyć się z Bogiem i poddawać się Jego wpływowi, Jego łasce i doskonałemu kształtowaniu. Ale nie oddał się człowiek Bogu, tylko kościołowi instytucjonalnemu i to on go kształtuje, on wdziera się w jego psychikę, w struktury jego tożsamości. I to on zamiast niesienia Bożej wolności, trzyma go w duchowej niewoli.
Kościół odwołał się do tej natury dziecięcej, mówiąc: Zaufaj nam, bo to my jesteśmy tymi, którzy troszczą się o ciebie. Jesteśmy po to, aby ci pomóc. My zatroszczymy się o twoje zbawienie. My chcemy twojego dobra, dobra twojej duszy. To my uwalniamy cię od grzechu pierworodnego, to my uwalniamy cię od grzechów duszy. To dzięki nam możesz zostać zbawiony. Bez nas skazany byłbyś na potępienie wieczne. Ale my chcemy ci pomóc, my chcemy się tobą zaopiekować.
Dzięki nam Bóg przyjmie cię do swojego królestwa. Zaufaj nam, my chcemy dla ciebie tego, czego chciał dla ciebie Chrystus.
Chrystus przyniósł duszy wolność i życie w światłości Ojca.
Kościół ją odbiera i więzi.
Ale nieustannie mowa jest o tym, że „to jest ten jedyny Kościół Chrystusowy – który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi, zlecając Jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali (...)”.KKK 816.
Św. Piotr uwierzył Chrystusowi, uwierzył w Jego łaskę i przyjął Jego miłość. I wyznał ją Chrystusowi. Podstawą jego życia stała się Boża miłość. Miłość, nie pamięć grzechu. Miłość. To o nią pytał go Chrystus. Nie – Czy wiesz jak bardzo zgrzeszyłeś? Czy żałujesz za swoje grzechy? Czy chcesz abym Ci je odpuścił? Nie pytał o to, bo zaprzeczyłby swojemu dziełu. Chrystus całkowicie wybaczył św. Piotrowi jego grzech trzykrotnego zaparcia się i pyta Piotra o miłość, nie o grzech. Wiedział, że Piotr jest już wolny od grzechów duszy, że jest już zdolny w pełni do życia Jego miłością. Zapytał go: Piotrze, czy miłujesz Mnie? (J 21, 15-18)
Znał serce Piotra, znał odpowiedź, ale zapytał go. Zapytał aby i Piotr w pełni uświadomił sobie miłość do Boga, do Chrystusa. Aby uświadomił sobie swoją tożsamość. Tożsamość człowieka nowego, człowieka miłości. Aby w pełni uświadomił sobie, że jego tożsamością jest Boża miłość w nim, a nie grzech. Zapytał, aby w odpowiedzi na wyrażoną przez Piotra również słowami miłość, uczynić go przywódcą Kościoła. Zapytał, aby ukazać innym, aby pojęli co jest istotą tego Kościoła, na czym ma się opierać, na jakich podstawach, na jakiej Skale, co jest jego potęgą i siłą tak ogromną i niepokonaną, że go „bramy piekielne nie przemogą”(Mt 16,18). Zapytał, aby ukazać, że jest nią miłość do Boga, pełne przyjęcie Jego przebaczenia, Jego odkupienia. NOWY CZŁOWIEK. Ten, który uwierzył i trwa w Chrystusie, Jego miłości. I nie ma się już zmagać z grzechami duszy. Bo to jest przeszłość. Bo „był niegdyś ciemnością, ale teraz jest światłością w Panu” (Ef 5,8).
Jakże radosny, lekki, wzniosły i czysty jest Chrystusowy Kościół święty i apostolski...