32."Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny..." - Artykuły własne

32."Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny..."

  

„Wielbi dusza moja Pana,
 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
(…)wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię”  (Łk 1, 47,49)

 

Prawdę tych słów może poznać tylko ten, kto tak głęboko uwierzył Bogu, że z pokorą przyjął odkupienie i poddał się jego mocy. Kto tak głęboko zanurzył się w naturę dziecięctwa i ufności Bogu, że z prostotą i bez obaw przyjął Jego łaskę, którą On szczodrze na nas wylał (Ef 1,8). Bo tylko wtedy otwiera się przed człowiekiem duchowe życie i dopiero wtedy czuje działanie tej łaski w sobie. Całym sobą czuje jak wielkie rzeczy uczynił Bóg w jego duszy i jak przenika go olśniewająca czystość Chrystusowego Ducha, którego otrzymał. Mając w Nim pełny udział, czuje oderwanie od ciemności, od otępiającego, pokrętnego, zniewolonego ludzkiego ducha i wewnętrznego chaosu, czuje jak przenikają go strumienie światłości unosząc w zachwycie ponad wewnętrzne ograniczenia. Czuje jak zanurza się bez reszty w błogiej bliskości Ojca. Wolny, lekki, czerpiący z miłości Ojca, miłości która wypełnia serce człowieka po brzegi, a jej obfitość jest tak ogromna, że wylewa się strumieniami na wszystkich dookoła, nieskończona, niewyczerpana, błogosławiąca. A serce doznaje głębokiego pokoju, bo nareszcie spoczęło w Bogu (Św. Augustyn - Wyznania).

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego Imię…

Z radością wyrywa się z serca przebudzonego człowieka wewnętrzny głos dziękczynienia i uwielbienia Boga. Tylko człowiek, który ożył, który czuje obecność Boga w duszy, czuje rozkwitające duchowe życie, jest tym dziękczynieniem i uwielbieniem Boga przeniknięty. Bo ono jest nierozerwalnie związane z poznaniem prawdy. Z poznaniem życia duszy wolnej od brzemienia grzechu, życia w pełni Boskiego, życia, które wytryskując światłością i potęgą Bożą zdumiewa i raduje.

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego Imię…

Runęły mury duchowego więzienia, rozpadły się nieodwracalnie w eksplozji Miłości. Już nic nie pozostało z czarnej skorupy grzechu, która wydawała się potężna i niepokonana, która szczelnie utrzymywała świadomość człowieka w duchowej niewoli.

Przestała istnieć śmierć, zaistniało życie. Zaistniało dzieło Chrystusa. Zaistniały śmierć i zmartwychwstanie, „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4). Zaistniały śmierć i zmartwychwstanie dla każdego człowieka na Ziemi, bo jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4,6).

To wielka i niepojęta dla rozumu tajemnica, a dla otwartego, wierzącego serca dotykalna, poznawalna, ogromnie radosna i wyzwalająca płynące nieprzerwanie fale życiodajnej miłości. Miłości Boga rozlanej w sercach naszych, przez Ducha świętego, który został nam dany (Rz 5,5). Miłości, która jest mocą panowania Boga i mocą prawdziwego życia odkupionego człowieka. Miłości Boga do człowieka, która wybacza, nie mając względu na osobę. I miłości człowieka do Boga, która nie jest emocjonalną egzaltacją, ale głębokim uczuciem serca, które poznało Boga i pulsuje w nieustannej modlitwie dziękczynienia:

 Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego Imię…

Nie istnieje już ciemność przeszłości, jej pętające więzy i przygniatające brzemiona, nie istnieje przytłaczający ciężar winy i grzechu, nie istnieje rozdzierająca serce rozłąka, nie istnieje już niezaspokojona tęsknota. Istnieje  nieskazitelny blask Oblicza Ojca, istnieje ulga i lekkość niewinności, istnieje  krystalicznie czysta wewnętrzna cisza i  uczucie głębokiego pokoju, płynące z odnalezienia utraconego Domu. Tułający się po drogach tego świata, spragniony wdzięczności, spragniony Ojca, marnotrawny syn znajduje ukojenie w Jego objęciach.

- Ojcze, ja wiem, że Ty mnie miłujesz...

I ta miłość, ona jest wszystkim. Nic jej nie zastąpi, nic jej nie dorówna, nic nie jest ponad nią, ona jest spełnieniem. Miłość przyjęta przez wiarę i  czyniąca ją niezachwianą i pewną. Miłość głęboka, przekraczająca zmysły człowieka. Miłość, w której nie istnieją już granice życia człowieka i Boga, istnieje jedno życie –  życie Ojca w synu, życie syna w Ojcu. Życie dotąd dla człowieka nieznane i niewyobrażalne, życie święte i doskonałe, jego nowa natura, anielska natura: delikatna, miękka i czuła.

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego Imię…

Wielki jest dar Bożego Miłosierdzia jaki człowiek otrzymał – dusza wyzwolona z ciała śmierci i grzechu (Rz 7,24) i napełniona wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie (Ef1,3).W Nim mamy odkupienie przez Jego krew, odpuszczenie występków, według bogactwa łaski Boga (Ef1,7).

Zaprawdę wielki to dar.

Otwarta jest już droga ku temu, by żyć Bożą chwałą, pozostawiając ludzkie udręczenie, by poznawać czym jest przemożny ogrom mocy Boga względem nas wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły (Ef 1,19).

Otwarta jest droga ku temu, by mając przez wiarę udział w świętym życiu i blasku wyzwolonej duszy, doskonały w Chrystusie duch człowieka jaśniał i objawiał potęgę i chwałę Boga.

Otwarta jest droga ku temu, by żyć życiem duszy nieustannie wielbiącej Boga i stąpając na wysokościach nigdy blasku Chrystusowego Ducha w sobie nie tracić. By żyć wiecznym Magnificatem, zgłębiając jego nieograniczoną tajemnicę…

Bo dokonało się…(J 19,30)

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego Imię…

Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy…

 

Script logo